– Co robisz? – zapytał Małżonek Osobisty, zaintrygowany moimi nerwowymi ruchami przy stole. – Składam laptopa. – Po co? – Odłożę go na szafę. Mąż obrał pozycję siedzącą na kanapie. – Wirusa złapał? – Nie. – Coś ci się zepsuło? – Nie. – Głowa cię boli? – Nieee. No nie drąż, proszę cię…