Na parterze mojego bloku mieszkała starsza pani. Taka nieduża. Sezonowa. W sezonie zimowym tylko zerkała zza firanki, nawet na balkon nie wychodziła. W sezonie letnim zaś trudno ją było zagnać do domu przed zachodem słońca. Można było odnieść wrażenie, że jest reliktem. Bo któż dziś zamiast tyć na zimę, po prostu oszczędza energię? Co roku …