Teoretyczne zmagania z ADHD

     ADHD według definicji to zespól nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Z punktu widzenia medycyny jest to schorzenie z charakterystycznymi objawami.
Istnieją trzy grupy objawów:

  • nadmierna ruchliwość
  • nasilone zaburzenia uwagi
  • nadmierna impulsywność

     Przyczyną nadpobudliwości w znacznej mierze są czynniki genetyczne oraz zaburzenie równowagi pomiędzy układem dopaminowym i noradrenalinowym w CUN (centralnym układzie nerwowym). Wymieniane są również czynniki środowiskowe, które mogą nasilać objawy ADHD: problemy okołoporodowe (m.in. niedotlenienie w czasie porodu) oraz nadużywanie przez matkę w czasie ciąży papierosów, alkoholu lub narkotyków. Czytaj dalej Teoretyczne zmagania z ADHD

Hiperprolaktynemia

     Prolaktyna – to hormon produkowany w przysadce mózgowej. U kobiet ciężarnych i karmiących, poziom prolaktyny wzrasta, pobudzając wzrost gruczołów sutkowych i wywołując laktację. W pierwszych miesiącach po porodzie, prolaktyna blokuje również owulację i menstruację.
     Jednym z zaburzeń hormonalnych często powodujących niepłodność, jest zbyt wysokie stężenie prolaktyny we krwi, czyli hiperprolaktynemia. Jej efektem jest m.in. brak owulacji – a co za tym idzie – brak miesiączki. Czytaj dalej Hiperprolaktynemia

Dzień Ojca

     Ojcostwo ma wiele twarzy. Prawdopodobnie tyle, ilu ojców na świecie i dzieci. Każdy na ojcostwo ma inny pomysł, inną receptę. Może spróbujemy bycie tatą zdefiniować, ujednolicić, wylistować, machnąć wykres jakiś, przedstawić za pomocą słupków czy tabelki? Nie! Dlaczego? Bo – jak mówi Jerzy:
     …to nie podlega teoretycznej definicji. Bo człowiek podzielić się może tylko tym, co ma. Nie ma więc realnie roli idealnego ojca, do której można skutecznie aspirować, bo to byłby fałsz, odgrywanie roli. A jak przyjdzie co do czego – kurtyna! Czytaj dalej Dzień Ojca

Zakurzona

     Z wytęsknieniem czekałam na wiosnę. Z dziką radochą wypatrywałam, jak przyroda budzi się do życia. Dzień nagle zrobił się długi. Cudownie.
     Zapomniałam, że wiosna niesie za sobą pewne niedogodności. Jedną z nich jest chroniczne niewyspanie. Niby odkąd urodziłam pierwsze dziecko, nie wiem co to znaczy wyspać się, ale wiosna i lato to szczególny okres. Moje dzieci działają na baterie słoneczne. „Mamo wstawaj, jest już jasno!!!”, „Mamo nie mogę iść spać, latarnie jeszcze nie świecą, nie jest ciemno.” W rezultacie powróciły drzemki w ciągu dnia, a wieczory są długie i radosne, bo w towarzystwie najmłodszych. Czytaj dalej Zakurzona

Mama w korporacji – cz. I

     Sukces! Koniec projektu. Teraz zasłużony laur i nagrody. Wyjeżdżamy do Afryki na konferencję i szkolenie. Będę prezentować nasze wdrożenie przed ludźmi z całego świata. Po powrocie rozmowa na temat awansu i podwyżki. Nie mogę się doczekać. Musimy dokończyć jeszcze dokumentację i rozliczenie z firmą konsultingową. Jak mi się chce spać… Jednak praca 24h na dobę, to nie jest to, co mój organizm znosi najlepiej, choć muszę przyznać, że ten rok zleciał mi, jak z bicza trzasnął. Dobrze, że to już finisz. Dziś jeszcze pożegnalna kolacja firmowa o 19.00, a potem już standardowa praca od 9 do 17. Czytaj dalej Mama w korporacji – cz. I

Mama w korporacji – cz. II

     (…) W pracy cisza. Jak to się ludzie zmieniają… Poczułam się tak, jakbym nie była w ciąży, tylko chora na jakąś zarazę. Większość osób odwraca się ode mnie, unika mnie, unika mojego wzroku, nie wspominając o spotkaniu i rozmowie ze mną. A wszystko to, po wybuchu Prezesa, w związku z moją niekompetencją.
     Aż do pewnego dnia, kiedy to główny Dyrektor IT zaszczycił niespodziewanie wizytą mój pokój.
– Pati, czy masz chwilę? Chodź. Zapraszam na lunch – mówi. Czytaj dalej Mama w korporacji – cz. II

NACZELNIK – Kto by tam za mąż wychodził…

Do czego tu się spieszyć?
     Stabilizacja bywa synonimem nudy, małżeństwo – rutyny. Obrączka ciśnie niczym dyby. W najmniej odpowiednim momencie świeci po oczach odbitym światłem.
     Dziewczyny odbierają w domu komunikat podprogowy, systematycznie i natrętnie, że małżeństwo jest przereklamowaną, przestarzałą instytucją, która jedynie wiąże i utrudnia życie. Niczego nie załatwia, niczemu nie służy, a do tego unieszczęśliwia i skazuje kobietę na niewolniczy kierat. Czytaj dalej NACZELNIK – Kto by tam za mąż wychodził…

Kobieta kobiecie wilkiem

     Wiedzieć [wiele o kobietach] to nikt nie wie, ani Freud, ani nawet one same, […] to jest jak elektryczność, nie trzeba wiedzieć, jak działa, żeby cię kopnęło.
[Carlos Ruiz Zafón]

     I kopnie, a jakże! Najmocniej jak tylko będzie umiała. Choćby ktoś ze wszystkich sił starał się zrozumieć jak ona działa. Kopnie i tak! Taka jej natura. Czytaj dalej Kobieta kobiecie wilkiem

Święte prawo własności

     Jedną z ważnych różnic między systemem totalitarnym, w którym żyliśmy przez jakieś 45 lat, a systemem demokratycznym, uznającym prawa człowieka i obywatela, jest szacunek dla własności.
     Przez ostatnie dwadzieścia lat uczymy się, jak z tego prawa korzystać i jak ono jest ważne. Człowiek i jego własność. Ja i mój samochód. Ja i mój dom. Ja i mój pies… Ja i… moja osoba. Tak, doszliśmy już do tego, że staliśmy się właścicielami samych siebie. Czytaj dalej Święte prawo własności

Endometrioza po mojemu

     Z góry zastrzegam, że nie zamierzam wymądrzać się tu medyczną terminologią, nie czuję się na siłach także, aby stworzyć specjalistyczny wywód na temat „technicznej” strony tej choroby. Zawiedzionych odsyłam do fachowych stron na ten temat, których w Internecie nie brakuje.
     O czym wiec napiszę? O swojej historii, odczuciach, leczeniu, dobrych i złych stronach terapii. Wyprzedzając fakty, uprzedzam lojalnie, że moja historia nie ma jeszcze happy endu, ale liczę, że wcześniej czy później on nastąpi. Mam wielką nadzieję, że wcześniej niż później! Czytaj dalej Endometrioza po mojemu