Daj się pokroić – rzecz o cesarskim cięciu

     Profilaktyka przeciwzakrzepowa po zabiegu, zaleca by możliwie jak najszybciej stanąć na nogi, chodzić, ruszać się, pójść pod prysznic. Aktualnie wiadomo już, że dawne zalecenie „leżenia plackiem” przez kilka dni, było postępowaniem błędnym i szkodliwym. Zapobiegawczo podaje się matce kilka dawek leku przeciwzakrzepowego, jednak najważniejsze jest dość szybkie ‘uruchomienie’.
     Pamiętała pocieszenia „najtrudniej wstać pierwszy raz, później jest już z górki”. Zatem chciała mieć przed sobą już tylko to ‘z górki’. Zacisnęła zęby, zebrała wszystkie siły i… wstała! Chyba jednak siłą woli, ale dała radę, choć łatwo nie było. Była z siebie dumna.

[smartads]
     O ile samo cesarskie cięcie nie wiąże się właściwie z żadnym bólem (chyba, że wziąć pod uwagę przypadki cięć nagłych – a więc bólu przed zabiegiem lub cięć planowych, z którymi czeka się do momentu rozpoczęcia akcji porodowej – więc bólu towarzyszącego skurczom) o tyle początkowy okres poporodowy potrafi być bolesny i uciążliwy. Na szczęście większość bólu skutecznie łagodzą leki, natomiast ból rany podczas ruchu, z czasem staje się coraz bardziej znośny.
     Zalecenia połogowe po cięciu, generalnie nie odbiegają od zaleceń po porodzie naturalnym, różnicą jest, jak łatwo przewidzieć – pielęgnacja i początkowa ochrona rany po cięciu. Należy uważać na podnoszenie ciężarów (ze względu na ryzyko rozejścia się, czy pęknięcia miejsc zszycia), zadbać by rana była odpowiednio wietrzona i pielęgnowana. Istotną rolę odgrywa higiena. Należy skonsultować z lekarzem rodzaj i czas rozpoczęcia ewentualnych ćwiczeń fizycznych, by dać czas na regenerację gojącym się mięśniom i warstwom skóry.
     Połóg po cięciu bywa czasem trudniejszym niż po naturalnym porodzie. Bywa, gdyż jest to aspekt swoisty i zależny od indywidualnych predyspozycji kobiety, jej reakcji na ból i odporności.
     Należy pamiętać, że cesarskie cięcie jest mimo wszystko operacją chirurgiczną, ingerencją sprzeczną z fizjologią porodu i mimo iż wykonywane jest w przypadkach koniecznych, mimo iż ma na celu ratowanie zdrowia a często i życia, jak każda operacja niesie za sobą ryzyko powikłań i komplikacji. W Polsce najczęstszą przyczyną śmiertelności po zabiegu są krwotoki wewnętrzne. Podczas cięcia może dojść do uszkodzenia narządów (jelit, pęcherza, naczyń krwionośnych, przewodu pokarmowego), po nim zaś – do zakażeń czy włóknistego bliznowacenia tkanek w jamie brzusznej. Efektem takiego porodu może być przyszłościowy problem z płodnością, komplikacje w kolejnej ciąży czy wystąpienie ciąży pozamacicznej. Szacuje się, że operacyjne rozwiązanie ciąży, stwarza 2-3 krotnie większe ryzyko śmierci okołoporodowej matek niż w przypadku porodu fizjologicznego. Większość przedstawionych komplikacji to ryzyko wpisane w ogóle w zabiegi operacyjne, nie mają związku wyłącznie z cesarskim cięciem. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że choć mogą być poważne, komplikacje po cesarskim cięciu zdarzają się niesamowicie rzadko, w dzisiejszych czasach to jeden z bezpieczniejszych i mniej ryzykownych zabiegów.

[smartads]
     Co to za matka, która nie urodzi sama? Rozsądna, mądra, rozważna, kochająca. Matka, która przedkłada ponad wszystko dobro własnego dziecka. Ponad ryzyko, ponad ból, ponad bardzo często krytykę, w czasach, którymi rządzą naturalne składniki, naturalne karmienie, naturalne kolory i… naturalne porody. Matka, która głupio nie oponuje, nie wzbrania się mimo konieczności, mimo ryzyka, jakie niesie w jej przypadku poród siłami natury, tylko po to by sprostać ‘naturalnym’ wymaganiom społeczeństwa. Która wie, że upierając się, może skazać własne dziecko na zostanie sierotą, na kalectwo czy nawet śmierć lub już na starcie obarcza je ewentualnością opieki nad matką – kaleką.

Katarzyna Perkowska
/konsultacja medyczna lek. med. Edyta Arendowska/

Dodaj komentarz