Wspomnienie o Wojciechu Kilarze

     Na początku twórczość Wojciecha Kilara przejawiała istotne maniery neoklasycyzmu o cechach właściwych dla Europy. Kompozytor inspirował się wyborną klasyką zarówno w kontekście kształtu, jak i gatunku, dźwięków oraz melodyki (I i II Symfonia, Sonata na róg i fortepian, Mała uwertura). Kochał Paryż, i to właśnie tutaj zrodziła się miłość, jaką obdarzył muzykę filmową. Zdał sobie wówczas sprawę z tego, jakim potencjałem obdarzona jest rola kompozytora muzyki filmowej i perfekcyjnie wykorzystał ów potencjał. Poznając zalety awangardy, nauczył się wcielać je we własnej twórczości tak, by stanowiły jej natchnienie i duszę. Tam też na początku lat 60-tych miał pobierać nauki u znanej nauczycielki kompozycji Nadii Boulanger. Kiedy jednak pokazał jej partyturę ody „Bèla Bartók in memoriam” stwierdziła, że ten zaledwie 27-letni student nie potrzebuje jej wskazówek.

      Gdy wrócił do Polski, stał się wraz z Henrykiem Góreckim i Krzysztofem Pendereckim współtwórcą nowej polskiej szkoły awangardowej. Był to dla jego twórczości okres wyjątkowy, czas w którym powstał m.in.: jazzujący Riff 62 czy Générique (1963), a także inne utwory dedykowane chórom mieszanym, chórom dziecięcym oraz orkiestrom, dzieła na klarnet i puzon, fortepian oraz wiolonczelę

      Lata siedemdziesiąte były dla Kilara czasem swoistej rewolucji kompozytorskiej. Udoskonalił on środki przekazu, co w absolutnie zachwycający sposób wygładziło właściwą mu konwencję. Jego tradycjonalistyczne inspiracje stały się bardziej wyczuwalne, a to, co w tym czasie stworzył tchnęło podhalańskim kolorytem i emocjami. „Krzesany”, napisany w 1974 roku, stał się niejako symbolem twórczych przemian i nowego nurtu w twórczości. Nie bez znaczenia w odniesieniu do twórczości tego okresu był oczywiście imponujący patriotyzm i przekonania religijne, które odcisnęły piętno nie tylko na Kilarze, ale także jego sztuce.
Obrana konwencja towarzyszyła mu właściwie do końca. Wspomniana rewolucja kompozytorska sprawiła bowiem, że Kilar porzucił na zawsze i prawie zupełnie awangardowe symbole i techniki. Wykorzystywał ujmującą prostotę, dzięki której uwypuklał melodię, celebrował jej znaczenie, przez co bez trudu dotykał wyrazistych emocji. W ten sam sposób tworzył muzykę filmową. Światową sławę przyniosła mu m.in. muzyka do filmu „Dracula” (1992r.), powstała we współpracy z Francisem Fordem Coppolą. Niedoścignioną klasą i muzycznym wyrafinowaniem odznaczają się przede wszystkim kompozycje powstałe na potrzeby filmów Polańskiego i Zanussiego. Można powiedzieć, że tych filmów nie byłoby bez mistrzowskiej muzyki Kilara lub byłyby czymś zupełnie innym. Dzięki muzyce wzruszają nas cały czas, za każdym razem, gdy je oglądamy.

wkilar3

      Wirtuozeria Kilara zasługuje na najwyższe uznanie, nic więc dziwnego, że wielokrotnie odznaczano ją licznymi nagrodami czy wyróżnieniami, kompozytor w roku 1998 został uhonorowany przez Uniwersytet Opolski tytułem doktora honoris causa. Jego kompozycja Poloneza z filmu „Pan Tadeusz” stała się chyba najbardziej popularnym i znanym utworem wśród uczniów. Świadczy o tym również wybieranie przez licea tego utworu jako wiodącego na studniówkach zamiast Poloneza Ogińskiego. Wojciech Kilar miał wielki talent, lubił swoją pracę, ale komponował szybko, tak aby mieć czas na korzystanie z życia. Miał w sobie coś z arystokraty, choć jednocześnie był skromny, pozbawiony niepotrzebnego „bufonizmu”. Dzięki minimalizmowi kompozycji dociera swoją muzyką do niedostępnych zakamarków ludzkich uczuć. W jego twórczości każdy znajdzie coś dla siebie. Dziękujemy za te ulotne chwile szczęścia, których doznaliśmy słuchając tej muzyki.

eva

Dodaj komentarz