Pozwól dziecku na samodzielność

samodzielne dziecko     Jeśli dziecko ma wyrosnąć na człowieka kreatywnego, powinno jak najszybciej puścić spódnicę mamy. Musi bowiem spróbować swych sił w pokonywaniu przeszkód, jakich nie szczędzą mu sytuacje z życia codziennego.

     Jest niedzielny ranek. Tata, mama i czteroletni Michał siedzą przy śniadaniu. Rodzice jedzą, rozmawiają. Michał milcząco wpatruje się w talerz. Po chwili zauważa to mama, szybko chwyta za łyżkę i zaczyna karmić chłopca. Zadowolony, szeroko otwiera buzię. To, co zrobiła jego mama i co robi wiele innych matek, to najczęstszy błąd wychowawczy. Takie postępowanie prowadzi do ubezwłasnowolnienia dziecka, odbiera mu wiarę we własne siły i przyzwyczaja, że wszystko za niego robi mama. Nadopiekuńcza matka, która ze wszystkich sił chroni dziecko przed trudnościami życia wcale nie należy do rzadkości.

     To zaczyna się wcześnie, od drobiazgów. Czterolatek zamiast sam jeść, jest karmiony. W pokoju ośmiolatka rodzice sprzątają rozrzucone zabawki. Trzynastolatek nie potrafi podgrzać obiadu, 20-letniemu studentowi mama układa w szafie uprane i uprasowane ubrania. Takie rozpieszczanie często wynika z praktycznych powodów. Jeśli nakarmimy dziecko, zaoszczędzimy czas i nie będziemy musiały prać poplamionych ubrań. Podobnie jest w przypadku sprzątania, jeśli zrobimy to same, unikniemy proszenia i nerwowych dyskusji na ten temat. Jednak w ten sposób nasze dziecko zawsze będzie oczekiwało, że wszystko za nie zrobi mama, wyrośnie na człowieka nieporadnego.

samodzielne dziecko

     Trudności z wypuszczeniem dzieci spod matczynych skrzydeł mają też źródło w popularnym modelu 2+1. W takiej rodzinie dziecko staje się jej centralnym punktem. Stosunek matka-dziecko jest bardziej intensywny niż w rodzinie wielodzietnej. Mama jedynaka chce być idealna i gotowa do największych poświęceń. To dążenie do perfekcji, każe jej cały czas, którego nie zajmują obowiązki zawodowe i domowe, poświęcić dziecku. O wolnym czasie dla siebie w ogóle nie myśli. To byłby przejaw egoizmu, na który matka ideał nie może sobie pozwolić. W rezultacie dziecko jest bez przerwy pod obserwacją mamy, która wyręcza je we wszystkim. Troskliwie usuwając z jego drogi wszelkie przeszkody, odbiera malcowi szansę na stanie się samodzielnym człowiekiem.

[smartads]

     Tymczasem dzieci w naturalnym odruchu ciekawości świata aż rwą się do samodzielności. Chcą same wkładać brudne ubrania do pralki, a czyste układać w szafie. Z przyjemnością ciągną odkurzacz przez całe mieszkanie, choćby dlatego że uwielbiają Nono z Teletubisiów, ochoczo biegną do dzwoniącego telefonu, z mozołem wciągają na siebie części garderoby, chcą smarować chleb masłem, kroić marchewkę i gotować z mamą zupki. Warto to wykorzystać. Psychologowie radzą, aby naukę samodzielności rozpocząć jak najwcześniej. Jak tylko malec nauczy się chodzić i rozumieć pierwsze słowa, sam powinien posprzątać zabawki. Nie należy też odrzucać propozycji „mamo ja ci pomogę” nawet jeżeli będzie to oznaczało dużo dodatkowej pracy. Na dłuższą metę to się opłaca, matce będzie lżej, a dziecko nauczy się samodzielności i nabierze wiary w siebie. Będzie dumne, że razem z mamą rozwiesiło pranie, ugotowało obiad. Matka, która wysyła ośmiolatka do sklepu, daje mu do zrozumienia ze darzy go ogromnym zaufaniem i traktuje poważnie. Dziecko, niosąc do domu zakupy, czuje się ważnym człowiekiem w rodzinie, osobą odpowiedzialną za dostarczanie produktów, na które czeka mama.

     Jeśli rodzice zbyt późno zaczną wymagać od malca, mogą natrafić na bunt i opór, przyzwyczajone do wygód dziecko będzie protestować. Obsługa mamy dawała komfortowe życie. Dla siedmiolatka, który zawsze był wyręczany, żądanie, by od jutra zaczął się sam ubierać, sprzątać swój pokój itp. może okazać się szokiem, wywołać poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Kiedy dziecko uczące się samodzielności narobi szkody, należy się powstrzymać od krytycznych uwag typu „co ty zrobiłeś”. Raczej należy powiedzieć „trochę się rozlało, chodź, posprzątamy razem”. Takie podejście dodaje dziecku odwagi.

     Warto pamiętać sentencję: „dziecko, do którego nie ma się zaufania, nigdy nie nabierze zaufania do siebie”…

A

Dodaj komentarz