Szalona matka z ADHD

     Od zawsze miałam problem, z którym męczę się zresztą do dziś i wymaga ode mnie ogromu pracy. A mianowicie zbyt łatwo mnie rozproszyć. Wystarczy odgłos otwieranych drzwi w czytelni, bym za każdym razem odrywała się od swojego zajęcia i odwracała, by sprawdzić, kto wchodzi lub co się dzieje. Gdy łączę się z Internetem, żeby sprawdzić rozkład jazdy jednego konkretnego autobusu, wejdę na 3 inne strony przy okazji. Wiele pracy i wysiłku kosztuje mnie dotrzymywanie terminów, oddawanie na czas chociażby prac na studiach czy najzwyklejszego pita do urzędu. Zazwyczaj wszystko na ostatnią chwilę. Teksty do Skarbu Matki też zresztą zaczynam pisać za pięć dwunasta, czym przyprawiam naczelną o zawroty głowy.


     Moim patentem na ułatwienie sobie życia jest robienie listy zadań na kolejne dni, tygodnie, miesiące. Mając taką listę, tudzież plan działania, o niebo lepiej funkcjonuję, a jeszcze lepiej się czuję, skreślając kolejne pozytywnie załatwione pozycje z moich list.
     Do dziś jestem gadułą nieprzeciętną. Nie umiem też przegrywać i bardzo szybko się denerwuję. Do moich małych osobistych sukcesów zaliczam chwile, gdy uda mi się nie rzucić w złości przedmiotem, z którym nie potrafię sobie poradzić lub gdy daję radę nie zarzucić starań, kiedy coś mi nie wychodzi. Wiem, że na moje wybuchy agresji, złości najlepiej działa minimum 10 km biegu.

[smartads]
     Podobno z ADHD się wyrasta. Mnie wydaje się, że z czasem po prostu łatwiej opanować objawy.
     Jako matka 4-latki obserwuję z lekkim zdenerwowaniem, jak rozwinie się jej psychika, czy również będzie nadpobudliwa, bo nadpobudliwość jest dziedziczna. Nie zamierzam jej ułatwiać życia, ale nie będę go również utrudniać. I wszystkich proszę o to samo – nie ułatwiajmy życia, nie odwalajmy roboty za kogoś, ale nie utrudniajmy funkcjonowania w społeczeństwie.

Magda Korzańska

Dołącz do rozmowy

3 komentarze

  1. Zabawne, ale z tego co tutaj wyczytałem wychodzi, że moja żona też musiała mieć ADHD w dzieciństwie, choć nigdy nie miała na to zaświadczenia. Ona też nie dotrzymuje terminów, zawsze się spóźnia, wpada w złość, kreśli krzyżyki na liście zadań, bo wtedy jej się łatwiej pracuje, też zanim sprawdzi mi stan konta przez internet to wejdzie na co najmniej dwie inne strony. Dla niej problemem największym w szkole były własnie prace domowe i robienie tego samego 45 minut, np działania, a że matematykę umiała, szybko pojmowała, to po 2 działaniach rozwiązanych dobrze już przeszkadzała innym. W rezultacie szkoły nie skończyła, nauczyciele ją skreślili, głównie w średniej. Jednak w życiu poradziła sobie całkiem nieźle. Nauczyła się z tymi swoimi wadami żyć, ja nauczyłem się je tolerować, tak jak ona moje. Jednak ciekawe, czy to jest dziedziczne?

  2. Moja córa ma ADHD, czeka nas żmudna terapia, nauka nad nią i razem z nią. Boję się reakcji rodziców w szkole do której uczęszcza na razie do klasy „0”.
    „jestem gadułą nieprzeciętną. Nie umiem też przegrywać i bardzo szybko się denerwuję” to są słowa o mojej córce i jeszcze kilka innych, w sumie 3/4 tekstu jest opisane o niej chociaż ma dopiero 6 lat.
    Ważne jest żeby zrozumieć że ADHD – nadpobudliwość z deficytem uwagi- to nie jest złe wychowanie ale CHOROBA

Dodaj komentarz