Happening, stabilizacja czy stagnacja?

     Początek września to okres porządkowania, stabilizowania i refleksji. Kończą się wakacje. Zaczynają się jesienne porządki. Do wielu wracają refleksje związane z początkiem najbardziej krwawej wojny w historii świata. I z początkiem półtorarocznego narodowego karnawału sprzed 31 lat.
     Momenty przełomowe, znaczące, kształtujące nasze życie na dziesięciolecia mieszają się z codzienną krzątaniną, z rutyną, powtarzalnym i przewidywalnym. A z tego połączenia wyłania się jakby obraz życia rodzinnego. Zestawienie momentów przełomowych ze zwykłymi i potrzeba równowagi.

Widujemy rodziny,
które nie wytrzymały
próby codzienności.
Zaczęło się od
wspaniałej zabawy.
Ale… okazało się,
że zabawa to nie
wszystko.

     Miesiąc temu zachęcałem do refleksji nad tym, co to jest rodzina i jak jej zapewnić powodzenie. Dzisiaj chciałbym wskazać kilka dodatkowych aspektów, które często zostają z boku w okresie zakładania rodziny, a miewają decydujący wpływ na jej przyszłość.
     Bohaterowie walki często nie radzą sobie w czasie pokoju. Wspaniałe znajomości wakacyjne nie zawsze wytrzymują próbę codzienności. A geniusze codziennej krzątaniny nie zawsze radzą sobie z nadzwyczajnymi wyzwaniami. Tymczasem ekosystem rodzinny potrzebuje dwóch nóg – odrobiny szaleństwa i odrobiny rutyny.
     Widujemy rodziny, które nie wytrzymały próby codzienności. Zaczęło się od wspaniałej zabawy. Ale… okazało się, że zabawa to nie wszystko. Widujemy i takie, w których bezruch jest tak wielki, że wydobywa się z nich stęchłe powietrze z lekką nutą zgnilizny. A przecież to, co się dzieje w rodzinie, to dzieło jej fundatorów – partnerów, rodziców, małżonków. I tego, w jaki sposób powstał ich związek. To w większości przypadków przesądza o losie całej rodziny a w szczególności o przyszłych sukcesach lub problemach dzieci.

[smartads]
     Młodzi ludzie lubią się bawić. Ale czy rodzina to dobra zabawa? Są też tacy, którzy wiedzą, że w życiu ważna jest stabilność. Ale jak się uchronić przed stagnacją?
     Nie ma uniwersalnych recept. Ja na pewno nie mogę w tych sprawach służyć za wzór albo autorytet. Ale jest absolutnie oczywiste, że główną przyczyną każdego rozwodu jest ślub. A dokładniej źle przygotowany lub źle zawarty ślub (rozstania w związkach partnerskich bywają zresztą tak samo burzliwe jak w małżeństwach). Medycyna od dziesięcioleci propaguje profilaktykę. Kiedy zaczniemy ją stosować w najważniejszych obszarach naszego życia? Jeżeli nie dla siebie, to dla przyszłości naszych dzieci…

Mateusz Kijowski

Dodaj komentarz