Kolorystyka pokoju dziecięcego

Soczyste barwy dominujące we wnętrzu.

     Gdy maluch podrośnie, nasze zdanie w sprawie wyglądu jego pokoju przestaje się liczyć – a przynajmniej po części. Trudny etap negocjacji w kwestii pomalowania czy wytapetowania ścian na ulubioną barwę malucha, trzeba zwyczajnie zaakceptować, bo im bardziej dziecko staje się samodzielne, tym więcej podejmuje indywidualnych decyzji dotyczących tego, co robi i w jakim otoczeniu. A tym najbliższym i najbardziej bezpiecznym otoczeniem jest właśnie jego pokój.
     Dziecku trzeba więc najpierw pokazać 6 kolorów podstawowej palety barw, spośród których wybierze wraz z rodzicami-doradcami w kwestii „łączliwości” barw oraz ich wpływu na psychikę i usposobienie. Z racji tego, że dziecko znajduje się na mocno „wiercącym się” etapie rozwoju, najbezpieczniej jest wybrać barwy, które uspokoją jego trochę rozbrykane usposobienie, ale i nie stłamszą go. Nie mogą to być barwy zbyt ciemne (nawet uwielbiany przez 80% ludzkiej populacji błękitny w zbyt ciemnej tonacji zamiast uspokajać sprawi, że dziecko będzie smutne i osowiałe) ani zbyt jasne, bo mdłe barwy zwyczajnie nie pobudzają dziecka zarówno do zabawy, jak i nauki. Wnętrze nie może też być zbyt zimne ani gorące – chłodne, uspokajające barwy warto ożywić cieplejszymi i na odwrót – trzeba zarazem stymulować, jak i relaksować młody umysł.

[smartads]
     Pobudzającą zarówno do agresywnych zachowań, jak i dającą wrażenie ciepła i przytulności czerwień najlepiej zastosować jako pokrycie części mebli, nigdy jako główny motyw ściany. Podobnie jest z pomarańczowym i wesołym żółtym, który – to na plus – pobudza z kolei do aktywności fizycznej. Te barwy świetnie za to współgrają z uspokajającą zielenią czy błękitem i bielą. Uwaga też z białym – wygląda ładnie i ma bardzo uspokajające działanie, ale w dziecięcym pokoju, w którym nieskoordynowane ruchy brudnych rączek mogą się zakończyć po prostu na ścianie, jest zwyczajnie niepraktyczny. Ciepły pomarańczowy można ożywić jeszcze bardziej czerwonymi dodatkami i „docieplić” drewnianą podłogą.

Agnieszka Jabłońska

Dodaj komentarz