Jej zielone oczy – odc. 3

     Patrzyła na niego i znów czuła się mała, bezradna i nie na miejscu. Dorosłość ponownie wtargnęła w jej dziecięcy świat. Z tej drogi nie było już odwrotu.
     Krzysztof zapewniał Natalię o jej wyjątkowości. Mówił cały podekscytowany. Ale widział, że zabłądziła gdzieś i jest przestraszona. Wziął ją za rękę i zaprowadził na górę do jej pokoju. Położył się na łóżku i pociągnął ją lekko do siebie. Przytulił ją. Dopiero wtedy poczuła, jak uchodzi z niej powietrze i może odetchnąć pełną piersią. Dopiero wtedy poczuła ten dreszcz, który przebiegał przez jej ciało na samą myśl o jego oddechu na karku. Choć i tak nie bardzo wiedziała, czy to powinno się wydarzyć, jak to sklasyfikować i co z tym począć dalej.
– Co teraz? – zapytała cicho.
– Nie wiem.
Uśmiechnął się, westchnął i przytulił ją mocniej. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Przyniosła jej ulgę i ukojenie. Zaczęła się nawet uśmiechać. I do końca dnia funkcjonowała niczym niesiona na skrzydłach.
     Następnego dnia rano zjawili się zapowiedziani zmiennicy. Natalia przyczłapała się na dół usłyszawszy rozmowy. Malwina i Rafał – pracowali u Krzysztofa w poprzednie wakacje. Rafał był nachalnie urodziwy. Czarne, krótkie włosy, czarne, wielkie oczy, urzekający, bezczelny uśmieszek. A Malwina?

[smartads]
– Krzyyyysiu! – zakrzyknęła na widok szefa zbliżającego się do posesji, po czym podbiegła do niego, uściskała i zapytała zalotnie: – Tęskniłeś?
Krzysztof zerknął na Natalię ponad ramieniem Malwiny i już wiedział, że nie jest dobrze.
– Czeeeeeść! – usłyszała Natalia wśród dzwonów huczących jej w uszach – Jestem Malwa, a to jest Raf.
– Czeeeeść! – przywitała się Natalia gorzko, nie kryjąc sarkazmu.
– Raf, chodź się rozpakować – zaszczebiotała Malwina, po czym klepnęła Krzysztofa w pośladek, przechodząc obok niego i razem z Rafałem zniknęła za zapleczowymi drzwiami.
Natalia stała i patrzyła na Krzysztofa, który też stał i patrzył. On czekał na jej reakcję i ona czekała.
– „Niesamowita? Wyjątkowa? Szkoda, że nie zdążyłam poznać całości jego stałego repertuaru.” – pomyślała, ale postanowiła tę kąśliwą uwagę zachować dla siebie.
– Natka… – odezwał się – wiem, jak to wygląda.
– Wsadź sobie natkę w dupę, zielonym do dołu – warknęła i chciała sobie pójść, na spacer choćby, ale złapał ją za nadgarstek i patrzył błagalnym wzrokiem.
– Pozwól sobie wyjaśnić.
– Nie ma co wyjaśniać… Krzysiu… Jakoś przyswoję, że jestem kolejną wakacyjną atrakcją. A czułe słówka… Cóż, jakoś musiałeś mnie zwabić. Nie mam ci za złe. Serio. Każdy robi, co uważa za stosowne.
Cedziła słowo po słowie. Miała mu za złe. Zdecydowanie. Wyrwała rękę z jego uścisku.
– Natalia, proszę cię, nie bądź dzieckiem, porozmawiajmy…
– No to się wstrzeliłeś z tym dzieckiem. Gratuluję!
Wolała sobie pójść, niż pozwolić mu się pogrążać. Poszła na plażę… porozmyślać.

Elżbieta Haque

odc. 1.
odc. 2.

Dodaj komentarz