Jakie pretensje miewa kobieta ciężarna do swojego mężczyzny?
Generalnie chyba największe pretensje są o pozorny lub rzeczywisty brak zainteresowania. Również strach przed rzeczywistym brakiem akceptacji i porzuceniem. A wtedy co robić dalej? Jak się utrzymać? Dodatkowo funkcjonują pewne standardy poziomu życia i nie każdy umie złapać odpowiedni dystans do rzeczywistości.
Człowiek w sytuacjach trudnych stosuje tzw. uproszczone szablony zachowań. Są one przydatne, kiedy trzeba zadziałać szybko. Jednak niekiedy są one przygotowywane na kolanie i nie zawsze adekwatnie dobrane do sytuacji.
Kobiety, tak samo, jak i mężczyźni, od początku nabycia świadomości, analizują codzienne zdarzenia i sytuacje odnajdując zależności, jakimi kieruje się natura i społeczeństwo. Mechanizmy w ten sposób odkryte mogą następnie wykorzystywać, budując swoje miejsce na świecie. Kobiety częściej jednak od płci przeciwnej podejmują ważne decyzje intuicyjnie. Działają instynktownie, zwłaszcza pod wpływem zmian hormonalnych wywołanych rozwojem poczętego dziecka. Nie przywiązując jednak większej wagi do zachowań powodowanych emocjami, które są traktowane jako nieistotne, nie zdają sobie sprawy, w jaki sposób odbiera je partner.
Mężczyźni racjonalizują swoje otoczenie i chcą się trzymać raz wyciągniętych wniosków. Mężczyzna natomiast rozmaite reakcje czy pojedyncze incydenty interpretuje jako przejawy ogólnej postawy życiowej, czy – nierzadko – efekty głębszych przemyśleń.
Pozornie błahe wydarzenia mogą mieć zupełnie różne konsekwencje dla związku, czy wzajemnych relacji. Przykładowo, kiedy osoba płci pięknej mówi „nienawidzę”, to w zasadzie rozumie to jako nieokreślone uczucie związane z nietypową sytuacją (takie uzyskałem wyjaśnienie, próbując się dopytać podczas jakiejś rozmowy). Mężczyzna natomiast, kiedy słyszy to samo słowo, interpretuje je jako „alert pierwszego stopnia”, gdyż jest to określenie związane z najcięższymi doświadczeniami ustawionymi razem z pojęciami takimi jak obrona, atak czy śmierć. Nie dziwi więc lekkie podejście kobiety do nieistotnego tematu oraz skrajnie „ciężka” reakcja mężczyzny na to samo zdarzenie opatrzone komentarzem „nienawidzę”.
[smartads]
Pamiętam również, iż moja partnerka zaczęła w pewnym momencie traktować swoją brzemienność jako sprawę wszem i wobec oczywistą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż razem z koleżankami ukuły sobie teorię o nietykalności i „świętomadonności” swojego stanu. Swoje kaprysy traktowała jako objawienia wyroczni boskiej. Mówię o tym z pewnym przekąsem, gdyż tak właśnie to odczuwałem. Nie zawsze udawało mi się zachować dystans do niektórych zachowań oraz wygłaszanych opinii.
Chciałbym opowiedzieć przez to, jak bardzo niesprawiedliwie mogą się mężczyźni poczuć potraktowani przez niefrasobliwe partnerki.
Pamiętam, jak Moja partnerka przyszła zaraz po świeżo wykonanym remoncie do naszego lokum i wyraziła opinię o wszechobecnym syfie w naszym mieszkaniu. To było jak grom z jasnego nieba. Rozumiem – nie zdążyłem zmieść paru szufelek śmieci i gruzu po wymianie tynków, malowaniu, zainstalowaniu całej kuchni, pralki, itp. To było rzeczywiście parę szufelek, a tu…? Remont zrobiony w tydzień. Do dziś niewielu ludzi może się pochwalić takim wynikiem. Pracowałem z pomocnikiem dosłownie dzień i noc. Spodziewałem się od niej (w sumie architekta, czyli profesjonalisty jednak) jakiejś pochwały typu „no nie wierzyłam, że ci się uda!”, czy coś w tym guście…, a usłyszałem „jaki tu SYF!”.
Nie wszystko da się wytłumaczyć Matką Naturą. Oczywiście teraz wiem, że ona mogła mówić o rzeczach ogólnych, o niedokończonych sprawach, takich jak nieskończone studia i że ta cała sytuacja „zdarzyła” się tak nagle i nie do końca wszystko zostało poukładane jak należy. Nie mniej wart podkreślenia jest fakt, iż kobiety czasami generalizują fakty, a czasami wręcz czepiają się szczegółów, które są w zasadzie dla nich nie istotne. Problem polega na tym, że trudno właściwie się połapać kiedy i jak należy interpretować wypowiedzi. Bo o tym, że Nie mówią wprost, to generalnie wiadomo. Brak doświadczenia jest tutaj kluczem do wszystkiego. Oczywiście do tego należy dodać fakt, że inaczej się myśli po 18 godzinach pracy fizycznej, umysłowej i emocjonalnych rozgrywkach, jak to ma miejsce w większości działalności gospodarczych, a inaczej po zwykłych 8 godzinach w urzędzie czy podobnych pracach. Nie zawsze po prostu świat jest taki, jakim my go widzimy. Czasami brakuje spojrzenia z innej perspektywy i jest to główny problem komunikacji międzyludzkiej.
Generalnie chyba największe pretensje są o pozorny lub rzeczywisty brak zainteresowania. Również strach przed rzeczywistym brakiem akceptacji i porzuceniem. A wtedy co robić dalej? Jak się utrzymać? Dodatkowo funkcjonują pewne standardy poziomu życia i nie każdy umie złapać odpowiedni dystans do rzeczywistości.
Człowiek w sytuacjach trudnych stosuje tzw. uproszczone szablony zachowań. Są one przydatne, kiedy trzeba zadziałać szybko. Jednak niekiedy są one przygotowywane na kolanie i nie zawsze adekwatnie dobrane do sytuacji.
Kobiety, tak samo, jak i mężczyźni, od początku nabycia świadomości, analizują codzienne zdarzenia i sytuacje odnajdując zależności, jakimi kieruje się natura i społeczeństwo. Mechanizmy w ten sposób odkryte mogą następnie wykorzystywać, budując swoje miejsce na świecie. Kobiety częściej jednak od płci przeciwnej podejmują ważne decyzje intuicyjnie. Działają instynktownie, zwłaszcza pod wpływem zmian hormonalnych wywołanych rozwojem poczętego dziecka. Nie przywiązując jednak większej wagi do zachowań powodowanych emocjami, które są traktowane jako nieistotne, nie zdają sobie sprawy, w jaki sposób odbiera je partner.
Mężczyźni racjonalizują swoje otoczenie i chcą się trzymać raz wyciągniętych wniosków. Mężczyzna natomiast rozmaite reakcje czy pojedyncze incydenty interpretuje jako przejawy ogólnej postawy życiowej, czy – nierzadko – efekty głębszych przemyśleń.
Pozornie błahe wydarzenia mogą mieć zupełnie różne konsekwencje dla związku, czy wzajemnych relacji. Przykładowo, kiedy osoba płci pięknej mówi „nienawidzę”, to w zasadzie rozumie to jako nieokreślone uczucie związane z nietypową sytuacją (takie uzyskałem wyjaśnienie, próbując się dopytać podczas jakiejś rozmowy). Mężczyzna natomiast, kiedy słyszy to samo słowo, interpretuje je jako „alert pierwszego stopnia”, gdyż jest to określenie związane z najcięższymi doświadczeniami ustawionymi razem z pojęciami takimi jak obrona, atak czy śmierć. Nie dziwi więc lekkie podejście kobiety do nieistotnego tematu oraz skrajnie „ciężka” reakcja mężczyzny na to samo zdarzenie opatrzone komentarzem „nienawidzę”.
[smartads]
Pamiętam również, iż moja partnerka zaczęła w pewnym momencie traktować swoją brzemienność jako sprawę wszem i wobec oczywistą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż razem z koleżankami ukuły sobie teorię o nietykalności i „świętomadonności” swojego stanu. Swoje kaprysy traktowała jako objawienia wyroczni boskiej. Mówię o tym z pewnym przekąsem, gdyż tak właśnie to odczuwałem. Nie zawsze udawało mi się zachować dystans do niektórych zachowań oraz wygłaszanych opinii.
Chciałbym opowiedzieć przez to, jak bardzo niesprawiedliwie mogą się mężczyźni poczuć potraktowani przez niefrasobliwe partnerki.
Pamiętam, jak Moja partnerka przyszła zaraz po świeżo wykonanym remoncie do naszego lokum i wyraziła opinię o wszechobecnym syfie w naszym mieszkaniu. To było jak grom z jasnego nieba. Rozumiem – nie zdążyłem zmieść paru szufelek śmieci i gruzu po wymianie tynków, malowaniu, zainstalowaniu całej kuchni, pralki, itp. To było rzeczywiście parę szufelek, a tu…? Remont zrobiony w tydzień. Do dziś niewielu ludzi może się pochwalić takim wynikiem. Pracowałem z pomocnikiem dosłownie dzień i noc. Spodziewałem się od niej (w sumie architekta, czyli profesjonalisty jednak) jakiejś pochwały typu „no nie wierzyłam, że ci się uda!”, czy coś w tym guście…, a usłyszałem „jaki tu SYF!”.
Nie wszystko da się wytłumaczyć Matką Naturą. Oczywiście teraz wiem, że ona mogła mówić o rzeczach ogólnych, o niedokończonych sprawach, takich jak nieskończone studia i że ta cała sytuacja „zdarzyła” się tak nagle i nie do końca wszystko zostało poukładane jak należy. Nie mniej wart podkreślenia jest fakt, iż kobiety czasami generalizują fakty, a czasami wręcz czepiają się szczegółów, które są w zasadzie dla nich nie istotne. Problem polega na tym, że trudno właściwie się połapać kiedy i jak należy interpretować wypowiedzi. Bo o tym, że Nie mówią wprost, to generalnie wiadomo. Brak doświadczenia jest tutaj kluczem do wszystkiego. Oczywiście do tego należy dodać fakt, że inaczej się myśli po 18 godzinach pracy fizycznej, umysłowej i emocjonalnych rozgrywkach, jak to ma miejsce w większości działalności gospodarczych, a inaczej po zwykłych 8 godzinach w urzędzie czy podobnych pracach. Nie zawsze po prostu świat jest taki, jakim my go widzimy. Czasami brakuje spojrzenia z innej perspektywy i jest to główny problem komunikacji międzyludzkiej.