Rodzina sp. z o.o.

     W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością wspólnicy odpowiadają do wysokości wkładu. Najczęściej Ona wnosi w aporcie swoją ciężką pracę w domu, On wnosi pieniądze na utrzymanie. Często Ona również wnosi pieniądze, ale mniejsze, bo dyskryminacja na rynku pracy, bo trzeba się zająć domem, dzieckiem…

[smartads]
     Każdy z nas wie, że na próbę to co innego niż naprawdę. Jeżeli biorę samochód na jazdę próbną, to nie znajdę w schowku moich ulubionych cukierków i butów na zmianę w bagażniku. Nie wieszam zdjęć swoich dzieci na ścianie w biurze, dopóki nie mam stałej umowy. Życie na okresie próbnym również nie wygląda specjalnie poważnie. Do pewnego momentu można powiedzieć, że w końcu wiedzą, co robią, świadomie się decydują, więc o co chodzi? No właśnie… do pewnego momentu.
     Ten moment często występuje jeszcze przed podjęciem decyzji o zawarciu związku. To ten moment, kiedy pojawia się dziecko (czyli moment poczęcia). Majątek możemy sprzedać lub podzielić. Decyzje odwołać. Małżeństwo rozwiązać. Ale co zrobić z dzieckiem? Sprzedać? Zwrócić? Ale komu?
     No dobrze. Mamy zasady, mamy reguły, mamy przepisy, tylko… czy rzeczywiście możemy uznać, że rodzina to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością? Czy można na wstępie określić, ile chcemy włożyć i do tego się ograniczyć? Mam głębokie przekonanie, że związek zawierany przez dwie osoby – rodzina – który z czasem się powiększa i rozwija, nie może działać na zasadach sp. z o.o. To spółka cywilna. Odpowiadamy całym swoim majątkiem i całym swoim życiem. No i szybko okazuje się, że prawo rodzinne wygląda inaczej niż kodeks spółek handlowych. Nie tylko dlatego, że tutaj aport liczy się wyżej niż wkład finansowy. Również dlatego, że przy rozwiązywaniu spółki z o.o. można ewentualnie rozważać, jak podzielić majątek. Przy rozwodzie główna decyzja to jak rozłożyć obciążenia.
     Oczywiście, nie można przeprowadzić dokładnej paraleli między prawem handlowym a prawem rodzinnym. Dobrze jest znać zasady gry, do której się przystępuje. Żeby się nie okazało, że siadaliśmy do brydża, a na koniec punkty liczymy jak w kierkach…
     Ale, niezależnie od reguł, ważne jest zaangażowanie. Związek dwóch osób to przedsięwzięcie, które wymaga stałej pracy. Ciągłego wysiłku. Ciągle nowych nakładów. I nie ma gwarancji satysfakcji. Za to jest gwarancja, że bez zaangażowania nic z tego nie wyjdzie.
     Panie, Panowie… więcej zaangażowania! Żyjmy naprawdę! Nie bójmy się żyć!

Mateusz Kijowski
założyciel bloga 'no co ty Tato’

no co ty Tato – być ojcem mimo wszystko to blog poświęcony problemom ojcostwa w Polsce, pisany przez kilkanaście osób – kobiet i mężczyzn. Jego myślą przewodnią jest, żeby rola ojca była lepiej rozumiana – zarówno przez samych ojców jak przez ich otoczenie. W szczególności rola ojca w sytuacji, kiedy żyje on oddzielnie od matki.

Dlaczego coraz więcej małżeństw kończy się na sali sądowej?
Weź udział w dyskusji.

Dodaj komentarz